Najnowsze wpisy


.....
19 grudnia 2020, 20:39

Gdy pytań więcej niż odpowiedzi...

Gdy serce nie chce iść za rozumem...

Chcesz komuś pomóc a stajesz się wrogiem...

I to nie z twojego własnego wyboru...

Jeśli nie masz szans się wytłumaczyć...

Jeśli ktoś ma już dawno zbudwaną " swoją prawdę"...

Czy jest sens próbować coś naprawić...?

Kiedyś, wypatrując gwiazdy, mogłam spełnić swoje wszystkie marzenia...

Dziś nie mogę znaleźć na niebie ani jednej...

 

.....
18 kwietnia 2020, 18:06

   Mija już prawie 2 lata od momentu, kiedy bez zastanowienia potrafiłam zostawić tyle lat swojego życia... I chociaż to były najlepsze lata - wystarczył tydzień aby wszystko rzucić...Dokładnie tydzień.  Miałam chyba wszystko. Dom, prace , przyjaciół, pieniądze... Nie bez powodu wymienione w takiej kolejności... Nigdy nie potrafiłam odnaleźć się w Polsce. Ile razy byłam na urlopie - zawsze czułam tęsknote, zawsze chciałam już wracać...Do siebie. Tam gdzie miałam swój kąt, swoje życie. Wróciłam tutaj bez żadnych uczuć, chociaż może je miałam , ale nie miałam czasu odczuć czego kolwiek. Teraz gdy już moje życie nabrało bardziej spokojnego tempa coś mnie w serce ukuło. Ze łzami w oczach wspominam tyle lat tam. Żałuje że wróciłam, że moje życie 

Wpis 2020-04-13, 18:57
13 kwietnia 2020, 18:58

Czasem żałuję, że mamy zdolność do przypominania sobie różnych sytuacji... i to zazwyczaj tych, których nie chcemy pamiętać. Siedząc od tylu tygodni w domu zaczęły mnie dopadać wspomnienia. Przez zamknięte oczy widze jak wiele złych chwil było w moim życiu i do których sama doprowadziłam. Nic nie może wytłumaczyć naszych wyborów i chodź podejmujemy je często pod chwilą emocji to myśle, że wszystkie są jak najbardziej świadome. Nadszedł czas, w którym nic już nie można zmienić a jedyne co nam pozostało to rozpamiętywanie. A to nikomu nie służy. Nie da się żyć , nie zadręczając sie przeszłością, a o ile łatwiej by było... Mogłabym się spakować , wrócić tam skąd przyleciałam i nie witając się z nikim zacząć nowe życie. Dziś zaczęłam żałować spalonych mostów...myśle że kiedyś mogłabym tam wrócić. A teraz nie wiem jak znaleźć swoje miejsce na ziemi, jesli ma sie tylu wrogów. Ile razy próbowałam zaczynać życie od nowa, zawsze wszystko się sypało i to właśnie przez przeszłość. Nigdy jej nie zmienie, nigdy jej nie naprawie. Siedzę przybita i tak bez żadnych szans na jakieś lepsze życie. Nie wiem jak zabić w sobie te uczucie żalu i niespęłnionego życia. Czym kolwiek zajmę głowę na chwilę to te dawne zło wchodzi do mnie przez zamknięte okno.

.....
02 listopada 2019, 18:17

Czasem dopadają nas takie dni kiedy zaczynamy wszystkiego żałować...Trudne są wspomnienia , bo nie można cofnąc się w czasie. Jedną z najtrudniejszych rzeczy jest pogodzenie się z tym czego nie możemy zmienić. Tylko co jeśli tak naprawde nigdy tego nie zaakceptowaliśmy? Czasem wydaje mi się, że straciłam już wszystko a słońce dla mnie nigdy nie zaświeci. Ciągły pech nie ma końca a marzenia gasną gdzieś w natłoku codziennych obowiązków. Wiem, że to nie czas na zmiany, bo na nie jest już za późno.Wiem też , że nigdy nie uda mi sie powrócić do luksusów i bez stresowego życia ale to chyba daje mi największą siłę by jeszcze powalczyć. 10 lat temu podejmująć pewną decyzję nie sądziłam że przyniesie ona tyle dobrego i zarazem tyle złego. Szkoda tylko że na obecną chwile można znaleźć tylko to co złe...

.....
11 lipca 2019, 19:42

Pojawił się nagle i tak samo szybko zniknął. Dawał wsparcie, dobre rady i znaczył bardzo dużo.Nieprzespane noce i milion wiadomości dawały mi poczucie, że ktoś może poprostu być - nie żądając nic w zamian.Tak bardzo chciałam być ważna. I byłam. Czułam to.W jego słowach, w gestach i w wyznanych marzeniach. Byłam obecna w każdym dniu zaniedbując przy tym wszystko inne. Bo wtedy nic nie miało znaczenia. To był chyba najlepszy rok. Bo jak można nazwać inaczej to że jest się dla kogoś każdą minutą. Chyba nawet każdą sekundą. Nie było dnia bez wiadomości i bez myślenia o sobie nawzajem. A teraz pozostaje tylko żal, że to co było takie najważniejsze nagle staje się obce i bez znaczenia. A mieliśmy trwać zawsze przy sobie. Mieliśmy być dla siebie podporą. Mając prawie 30 lat nie ma się już łez a bynajmniej ja ich nie mam. Wiem, że mówiłam że będę przy nim tyle ile będzie chciał , ale nie sądziłam że tak nagle przestanie mnie potrzebować. Nie wiem czy boli mnie bardziej jego milczenie czy moja samotność. Wiem, że czuje ogromną pustkę której nie da się wybić codziennością. Brakuje mi go, ale jedyne co mi pozostaje to samotny papieros i wspomnienia. Nie udało mi się uratować tej przyjaźni. Ale będę czekać żeby znowu stanąć obok Niego...